W Pradze prosto z pociągu zachodzimy do lokalnej restauracji. Jemy pecene veprove koleno. Raj dla podniebienia! Następnie idziemy jeszcze do Muzeum Alfonsa Muchy. Jest na tyle nieduże, że udaje się nam je obejść w ciągu jakichś 30 minut. Co za przyjemność! Mamy już naprawdę mało czasu - jedziemy na lotnisko. Samolot startuje z niewielkim opóźnieniem.