W trakcie lotu stewardess jest mało miła. Prosimy o cytrynę do herbaty, a ona na to: "To trzeba było mówić wcześniej, zanim się zamówiło". Jakby naprawdę miało to jakieś znaczenie kiedy powiemy jej o cytrynie. To chyba pierwszy raz kiedy spotkałem się z taką sytuacją w Locie. Aż dziwne, bo (jak piszą) wprowadzili nowy system szkoleń personelu. W tym locie tego nie widziałem.
Jak zwykle miłe jest to, że kapitan wita pasażerów i informuje ich o tym nad jakimi miastami lecimy. To duży plus. Całe szczęście lądujemy o czasie. Łapiemy autobus i nasz samochód i szczęśliwie docieramy do domu około 22.00.