Lecimy i podziwiamy chmury burzowe z góry. Wyglądają nieco przerażająco, jednak pilot omija je bardzo skutecznie - nie ma prawie żadnych turbulencji. Lądujemy w Warszawie około 21.10, a tu piękna pogoda. Kiedy docieramy do domu - nadal jest bezchmurnie. Burza przychodzi dopiero tuż przed północą.