Rano docieramy taksówką na lotnisko. W strefie wolnocłowej kupujemy kilka win Casal Garcia. Samolot był nieco spóźniony. Jednak sam lot TAPem dość przyjemny. Lądujemy w Brukseli i mamy kilka godzin przerwy. Ze względu na opóźnienie samolotu decydujemy się nie jechać do centrum Brukseli na piwo. Chodzimy zatem po lotnisku i kupujemy parę czekolad Carte Dor.
Samolot do Warszawy odlatuje o czasie.