Jesteśmy nieco przed Abey'im. On przyjeżdża około 6.40 i zaraz ruszamy. Land Cruiser raczej nie najnowszy, ale wydaje się jeszcze sprawny. Przy wyjeździe z miasta widać obelisk z czerwona gwiazdą, sierpem i młotem - spuścizna po czasach Mengistu Hajle Marianie. Tuż za Addis przez drogę przechodzi stado pawianów.
Zatrzymujemy się w Tiya i oglądamy Stelle nagrobne z VIII wieku. Niektóre wyglądają naprawdę imponująco. Co ciekawe - kiedyś na Stellach nie było krzyży ani inskrypcji - były natomiast wyrzeźbione miecze, świadczące o waleczności wojownika. Więcej mieczy - bardziej bohaterski człowiek. Kiedy wyjeżdżamy w Tiya - grupka dzieci zaczyna się bawić. Zabawa polega na klaskaniu i śpiewaniu, a raczej rytmicznym buczeniu "uuuuu", "uuuuuu"... kolejne dzieci, pojedynczo w środku tańczą. Wygląda to niesamowicie. I co za wyczucie rytmu. To jest właśnie Afryka, którą tak lubię!