Niewiele jest w tej chwili możliwości taniego latania z Warszawy. Właściwie tylko Wizz Air, które często jest droższy niż LOT. Jako, że nasz narodowy przewoźnik wprowadził swego czasu taryfę First Minute - udało się nam upolować bilety do Zurychu za 329 zł w dwie strony. Kupowane w marcu br. Czasami lepiej jest zaplanować coś dużo wcześniej.
Jak wiadomo Frank Szwajcarski dołuje... Zatem lecimy... jutro. Oczywiście - kiepski żart. Całe szczęście - hotel mamy opłacony (wtedy kurs CHF wynosił 3,2 zł), bilety na pociąg do i z Lucerny kupione (po kursie 3,5 zł). Więc teraz, kiedy 1 CHF = 1 Euro nie musimy wydawać pieniędzy niemal na nic... Chyba nawet kanapki na te 2 dni weźmiemy z Polski. ;)