Wstaliśmy na tyle późno, że mogliśmy już tylko iść na dworzec Kolejowy - nasz pociąg ruszał o 11.00 do Milano Centrale. Niestety znów bilet okazał się koszmarnie drogi (58 Euro). Czekając na pociąg poszliśmy jeszcze na kawę i ciastko do pobliskiej knajpy. W Mediolanie postanowiliśmy zobaczyć raz jeszcze Duomo - rok temu kiedy tu byliśmy Doumo było w cieniu i nasze zdjęcia nie do końca oddawały piękno katedry. Tym razem jednak znów nie dane nam były piękne ujęcia. Na placu przed katedrą była jakaś msza na świeżym powietrzy - samo Duomo było oblepione jakimiś plakatami. zatem nie zrobiliśmy żadnych zdjęć.
Przed pociągiem na lotnisko chcieliśmy jeszcze coś zjeść - znaleźliśmy stragan z Sycylijką kuchnią. Tam były kule ryżowe z szynką i warzywami. Wzięliśmy po 2. Były pyszne. Potem zostało nam już tylko jechać na Malpensę (7 Euro). Pociąg podjechał punktualnie, ale w środku było tak strasznie zimno...