Bardzo lubię lotnisko w Monachium - nigdy nie mam tam żadnych problemów by się przemieścić z jednego miejsca na drugie. Okazuje się, jednak, że samolot do Warszawy jest opóźniony. ;( Całe szczęście na niemieckich lotniskach są automaty z darmowymi gorącymi napojami - kawą i herbatą. Piję jedna kawę i kilka herbat - są naprawdę całkiem smaczne.
W końcu jest nasz samolot. Startuje. Na pokładzie dostajemy do jedzenia coś co się ledwo nadaje do jedzenia - ni to ciastko, ni słodka bułka. Chyba bym tego nie zjadł gdybym nie był tak głodny.
Lądujemy w Warszawie około 1,5 godziny później niż powinniśmy. Jest 17.00 - czyli najgorszy okres by wydostać się z lotniska... Grrrr... to była długa droga z Londynu do warszawy. W końcu na Heathrow byliśmy już o 8.00, a do domu dotarłem na 18.30.