Sam lot z Wiednia do Damaszku także bez zarzutów. Nawet smakowało mi bardzo jedzenie podane w samolocie - kurczak, pomidor i kluski w sosie szpinakowym. Mniam. :) Lecieliśmy nad Węgrami, Bułgarią i Turcją. Tuż przed lądowaniem ukazała się pod nami czerwona pustynia. Kilka fotek poniżej.
Po wylądowaniu i przejściu przez odprawę uznaliśmy, że pojedziemy autobusem. Oczywiście nikt nas nie potrafił poinformować skąd i kiedy odjeżdza autobus do centrum Damaszku (lotnisko jest oddalone od miasta o ponad 30 kilometrów). Więc uznaliśmy, że łatwiej jednak będzie jechać taksówką. Ale chcemy ją złapać poza terenem lotniska - powinno być taniej...
Jak tylko stanęliśmy przy drodze zatrzymał sie samochód, ale nie taksówka. Kierowca chciał nas wziąć za 500 SYP do centrum. Kiedy pakowaliśmy plecaki do bagażnika samochodu zjawiła się... Policja. Od nas właściwie nic nie chcieli, ale od kierowcy owszem. Po jakichś 20 minutach oczekiwania na rowiązanie sprawy (kierowca chciał przekupić Policjantów, a właściwie to Policjanci chcieli być przekupieni), a potem na kolejną taksówkę - wróciliśmy na teren lotniska. Tam znależliśmy taksówkarza, którzy zgodził się pojechać do centrum Damaszku za 1000 SYP. Wyjasnił on nam, że zasady są takie, że przewożeniem turystów powinny zajmować się tylko taksówki - dlatego prawdopodobnie kierowca w samochodzie - nie taksówce został zatrzymany.
Dojechaliśmy do centrum. szukaliśmy hotelu - było ich sporo, ale wszystkie właściwie po jakieś 1000 SYP lub więcej. W końcu lądujemy w jednym z Hoteli przy Al Istikal (w pobliżu placu Al-Merjeh) za 1800 SYP za 2 noce, co daje niecałe 20 USD za noc. Według planu powinniśmy jutro jechać do Baalbek. Ale postanawiamy przełożyć zwiedzanie Damaszku na sam początek wycieczki. Dzięki temu śpimy nieco taniej. :)
W Damaszku zaczyna się już robić ciemno - my udajemy się na spacer na Suk i na stare miasto. Znależliśmy wtedy Hammam Al Malek Al Zahir i postanowiliśmy sie tam udac następnego dnia. Poza tym wychodząc z Hammamu znależliśmy pyszną szałarmę (wchodząc w Suk od strony Hammamu) za 50 SYP - czyli około 3 zł. Spacer kończymy w knajpie przy An Nasr (na zdjęciu). Tam herbatka i szisza.
Wracamy do hotelu. Łóżka okazuja się być bardzo krótkie...
Jeśli chcesz otrzymać pocztówkę z mojej kolejnej podróży -
przekaż 10 zł na podróż i wyślij swój adres (jako prywatna wiadomość).