Dziś jedziemy marszrutką do Orheiul Vechi. W drodze poznajemy dwie polki, z którymi postanawiamy razem zwiedzić klasztor. Odnalezienie klasztoru zajmuje nam nieco czasu (na początku idziemy w złą stronę), ale kiedy tam wreszcie docieramy jesteśmy znów zachwyceni. Klasztor jest wykopany w skale, wejście do niego jest widoczne jedynie z jednej strony i prowadzi stromymi schodami w dół. W środku malutki, okopcony klasztor z mnóstwem ikon i z wyjściem na skałę. Naprawdę robi wrażenie.
Potem przez cmentarz idziemy na przystanek marszrutek. Dziewczyny postanawiają iść do najbliższej wioski, by zobaczyć tam piwnice. My wracamy do Kiszyniowa.