Pomysł na zwiedzenie Budvy zrodził się nam po tym, kiedy pomyśleliśmy o Kotorze. Wszyscy zwiedzają Kotor, ale czy niedalego od niego coś jeszcze jest? Okazuje się, że tak - Budva.
Po drodze jedziemy przez piękne fiordy - to Kotor. Będziemy go zwiedzaj następnego dnia. Po dotarciu do Budvy trochę się gubimy i mamy trudność w odnalezieniu hotelu. Kiedy jednak się nam udaje - ruszamy na zwiedzanie starego miasta. Jest ono niewielkie, ale bardzo przyjemne. Można zagubić się w wąskich uliczkach, zwiedzamy też zamek i ruszamy jeszcze ścieżką nad morzem, by zobaczyć symbol Budvy - tancerkę z widokiem na starówkę.
Spacerujemy jeszcze i oglądamy stragany. Sprzedawane produkty wyglądają trochę jak u nas w latach 80-tych, a może to tylko wrażenie... Wracamy do hotelu.