Lotnisko w Dubrowniku nie jest chyba najbezpieczniejszym lotniskiem. Tuż przed lądowaniem przeżywamy chwile grozy, bo strasznie trzęsie, a lotniska nie widać. Ale z góry sam Dubrownik prezentuje się fantastycznie.
Po wylądowaniu łapiemy autobus do starego miasta, a tam znajdujemy nasz apartament (mamy 2 kroki do starówki). Zostawiamy nasze bagaże i ruszamy na pierwszy spacer: miasto jest pełne turystów, wszędzie są kolejki, ale jednak robi duże wrażenie. Te wyślizgane kamienie, ten gorąc bijący od starych murów... Spacerujemy tak po całej starówce (odwiedzamy kilka kościołów, idziemy do portu jachtowego, odpoczywamy na ławce). Jest naprawdę ślicznie.
Wieczorem jeszcze raz spacerujemy sobie starówką. Teraz wygląda ona zupełnie inaczej: jest dużo mniej ludzi, jest spokojniej, jeszcze przyjemniej niż za dnia.