Stacja kolejowa w Mons jest w remoncie. Nadkładamy z kilometr, żeby przejść przez jezdnię. Koszmar. Kierujemy się na Katedrę św. Waltrudy, patronki Mons, która obroniła miasto przed zarazą (co roku jej relikwie w złotym powozie przez 8 dni adorowane są przez rozentuzjazmowanych mieszkańców). Kolejna, fenomenalna bryła gmachu. Idziemy do ratusza. Droga wspina się do góry - a przed sobą mamy coraz piękniejsze kamienice oraz słynna dzwonnicę. Docieramy na rynek główny, zachwycamy się dziedzińcami ratusza i nim samym (niestety, pora dnia nie pozwala na dobre zdjęcia). Siedzimy trochę w parku i wsiadamy do pociągu do Brukseli.