Na przystani w Tagbilaran chcą od nas jeszcze 300 PHP za odprawę bagaży i 136 PHP za przekroczenie 15 kg. Płacimy tylko tą drugą stawkę, a bagaż na prom wnosimy sami. Podróż trwa 3 godziny. Wysiadamy na przystani w Siquijor i niemal od razu łapiemy jeepneya. Kierowca zawozi nas w okolicę plaży San Juan. Najpierw odwiedzamy Royal Cliff Resort (nie mają wolnych miejsc), potem John Leah Resort. Mają ostatnie 2 domki - każdy za 1000 PHP. Wahamy się, bo plaża jest skalista. Kiedy przyjeżdżają kolejni chętni - decydujemy się zostać.
Kolejne 2 dni spędzamy na okolicznych plażach. Nie są one tak wspaniałe jak np. w Goa czy w Tajlandii. Trzeci i czwarty dzień musimy zostać w ośrodku, gdyż cały dzień pada deszcz. Wg planu możemy jeszcze tu zostać, ale decydujemy się płynąć do Dumaguete o jeden dzień wcześniej.