Dziś pogoda jest nieco gorsza - jest pochmurno, a Słońce w ogóle nie przedziera się przez chmury. Idziemy najpierw do Muzeum Morskiego (Nederlands Scheepvaartmuseum) by zobaczyć statek z XVII wieku wyłowiony w XX wieku. Jednak wejście jest dość drogie - więc ruszamy dalej - w kierunku Centrum NEMO (coś takiego jak nasze Centrum Kopernika) i dalej Central Station. Jednak nie bardzo nam się tu podoba - generalnie beton i szkło - niemal jak w każdym dużym mieście.
Zatem decydujemy się przejść Herengracht, by zobaczyć najpiękniejsze kamienice kupieckie. Co jakiś czas wychodzi Słońce - zatem mamy też kilka fajnych zdjęć. Potem decydujemy się nieco ogrzać w jakimś muzeum. A względnie niedaleko jest do Rijksmuseum. W tej chwili to muzeum jest w remoncie, ale część zbiorów jest wystawiona. Zatem idziemy! Płacimy po 12 Euro od osoby. Okazuje się, że całość składa się z kilkunastu sal z największymi malarzami - Rembrantem, Velasques, Vermeer i inni. Ogólnie chyba za drogo na 12 Euro. Całość remontu ma być zakończone w 2013 roku - zatem dopiero wtedy warto je odwiedzić.
Zostało nam już niewiele czasu - więc odwiedzamy Albert Hijn i kupujemy nieco pasty truflowej (jedynie 4 Euro za słoiczek), zjadamy jakiś obiad (chińszczyzna z Wok to Walk - pycha) i jedziemy na Schipol. Tam odprawiamy się jako jedni z pierwszych i odpoczywamy sobie nieco na wygodnych fotelach. Potem udajemy się do naszej bramki.