Geoblog.pl    ciekawy    Podróże    Etiopia    Kolejny targ
Zwiń mapę
2011
20
paź

Kolejny targ

 
Etiopia
Etiopia, Key Afer
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7036 km
 
Dziś wstajemy nieco później - około 7.00. W nocy, odgłosy zza cienkiej ściany, za która spali Chińczycy przekonały nas, że to raczej nie nie ojciec z córką. Chociaż pewności nie mamy - może to były odgłosy kłótni i szarpaniny jakiejś. W każdym razie noc nie była spokojna. Wyjeżdżamy do Key Afer około 8.00. W Key Afer w każdy czwartek odbywa się targ, gdzie spotykają się różne plemiona: Hamer, Tsemay i Banna.



Abey bardzo się źle czuje po wczorajszym sosie, ma biegunkę i strasznie boli go brzuch. Dajemy mu jakieś węgiel i nifuroksazyd, mając nadzieję, że mu pomogą. Docieramy do Key Afer około 11.00 i idziemy do baru na coś do picia. "Nasi" Chińczycy też tu są. Chinka cały czas wypytuje nas o koszty wejścia na bazar. Narzeka, że wszędzie z przewodnikiem. Konstatuje, że dobrze wie o co chodzi tym wszystkim ludziom. Zawiesza głos i dodaje: o mój portfel. Dowiaduje się od swojego przewodnika, że możemy wejść jako grupa (4 osoby) za 150 birrów. Zatem idziemy. Chinka powtarza nam przy okazji, że to straszne, że wszyscy wokół są zainteresowani tylko jej portfelem. Nie możemy już słuchać.



Na bazarze jest fantastycznie - dużo więcej ludzi niż w Dimece. Tłumy sprzedawców i kupujących. Owoce i warzywa, przyprawy, konfekcja męska i damska, z przewagą tej ostatniej. Jesteśmy namawiani na zakup niezniszczalnych sandałów z opon, ale jakoś nie dajemy się przekonać. Kupujemy za to fikuśną drewnianą figurkę kobiety z plemienia Hamer, trochę chilli i robimy sporo zdjęć. Po jakiejś godzinie wracamy do samochodu i płacimy przewodnikowi. Chinka zakupiła ozdobny pas z muszelek. Wydała - jak stwierdziła dużo - ale na dyskotece w Guangzhou (skąd pochodzi) żadna dziewczyna nie będzie miała podobnego.



Chińczycy, dzięki Bogu, odjeżdżają swoim samochodem, my zaraz za nimi, ale w przeciwnym kierunku. Przy wyjeździe z parkingu problem - twierdzą, że nie zapłaciliśmy za przewodnika. Wyjaśniliśmy, że płaciliśmy za czworo jak było uzgodnione. Abey się trochę zdenerwował, bo każdy samochód powinien płacić oddzielnie po 150 birrów. Chinka zabrała wspólny rachunek. I jak tu nie mówić o zderzeniu cywilizacji.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2011-12-05 19:48
Interesyjący opis i zdjęcia.
 
mirka66
mirka66 - 2012-01-29 20:41
Trzeba miec cierpliwosc tak nanizac te koraliczki.Podziwiam tamtejsze kobiety.
 
 
ciekawy
Ciekawy Świata
zwiedził 44.5% świata (89 państw)
Zasoby: 1437 wpisów1437 524 komentarze524 17458 zdjęć17458 46 plików multimedialnych46
 
Moje podróżewięcej
12.12.2010 - 21.06.2019
 
 
30.04.2022 - 03.05.2022
 
 
14.04.2022 - 18.04.2022