Geoblog.pl    ciekawy    Podróże    Etiopia    U Karo
Zwiń mapę
2011
18
paź

U Karo

 
Etiopia
Etiopia, Kolcho
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6809 km
 
Co tu dużo mówić: noc nie należała do najlepszych - wokół chrapanie, deszcz (pojedyncze, ale ogromne krople), duszno. Jesteśmy strasznie niewyspani, ale dziś na szczęście zaczynają się konkrety - wizyta w wiosce Kolcho u plemienia Karo oraz na targu w Dimece. Jak się okazuje, to i tak dużo jak na jeden dzień, bo 35 kilometrów pokonuje się tu w ponad godzinę. Trzeba więc będzie na bieżąco decydować gdzie jedziemy. Apetyt na wioski trzeba nieco utemperować. Jemy śniadanie (jajko) i kupujemy na drogę wodę. O ile w innych częściach Etiopii woda kosztuje 10 birrów - tu już 12. Jedziemy najpierw drogą bitą, obok niej znajduje się droga utwardzona. Nie jest jeszcze oddana do użytku aby nikt - broń Boże - na nią nie wjechał leżą na niej kamienie poukładane przez wynajętych ludzi. Prawdopodobnie kiedy już w końcu zostanie oddana do użytku - przyjadą ważne osoby w państwie by ją oficjalnie otworzyć. Póki co, od przeszło czterech lat droga - mimo że gotowa, niczemu nie służy. Co i rusz odbijamy od niej to w lewo to w prawo i strasznymi koleinami przemy ku naszemu celowi. Zaczynają się wertepy, koryta wyschniętych rzek, które póki co można pokonać. Pogoda się poprawia - zaczyna się upał.



Po z górą 2 godzinach dojeżdżamy do Kolcho. Nad Omo. Na miejscu jest już kilka innych aut. Pierwsza rzecz, która robi wrażenie to sama rzeka Omo, która wije się w tym miejscu bardzo pięknie. Wspaniała, majestatyczna Omo, o której tyle czytaliśmy. Płacimy za wstęp do wioski (500 birrów) i zaczynamy robić zdjęcia (po 3 birry za dorosłego, 2 birry za dziecko i 1 birr za niemowlęta). Karo to jeden z najbardziej kolorowych ludów Afryki. Pokrywają całe ciało kolorową glinką dla ochrony przed słońcem, ale też podkreślają swoją odmienność. Poczucia estetyki odmówić im nie można. W wiosce obecnie żyje około 500 Karo - pozostałe 2 wioski Karo to Dus i Labuko. Jednak jedynie Kolcho słynie z bajecznych widoków na rzekę.Większość mieszkańców wsi albo w szkole (dzieci), albo wypasa bydło (mężczyźni). Mimo to czujemy się nieco osaczeni - każdy chce zdjęcie, tzn. każdy chce zarobić na pozowaniu do niego. Prócz zapłaty za zdjęcia rozdajemy także lusterka i żyletki, które wzięliśmy ze sobą z Polski. Lusterka robią furorę. Ale po chwili już ich nie mamy - zostawiliśmy resztę w hotelu. Czekają na Mursich i Desaanech.



Po godzinie ruszamy w drogę powrotną, via targ w Dimece. Kilka kilometrów za wioską przy luksusowej (podobno) Murle Lodge zatrzymujemy się, bo widzimy dziewczęta Karo niosące na plecach gałęzie na opał. Robimy im zdjęcia, płacimy i jedziemy dalej. Po drodze widzimy strusie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (30)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2011-11-19 21:20
Swiat jest jednak pelen ciekawych miejsc.
 
 
ciekawy
Ciekawy Świata
zwiedził 47% świata (94 państwa)
Zasoby: 1452 wpisy1452 524 komentarze524 17458 zdjęć17458 46 plików multimedialnych46
 
Moje podróżewięcej
12.12.2010 - 21.06.2019
 
 
23.02.2024 - 07.03.2024
 
 
30.04.2022 - 03.05.2022