Po śniadaniu planujemy zobaczyć rzeczy, których nie udało się nam w ubiegłym roku. Zatem najpierw idziemy do kościoła Marii Magdaleny. Nadal pełni on funkcję kościoła, jednak nie tylko. Władze Lwowa postanowiły założyć tam salę koncertową. Scena jest zrobiona tuż pod organami - po przeciwnej stronie ołtarza. Stąd po mszy wchodzą sprzątaczki i myją całą posadzkę, gdyż za chwilę ma się zacząć koncert. Ławki są tak pomyślane, że po mszy przekłada się w nich oparcie i wszyscy ludzie siadają tyłem do ołtarza. Wygląda to strasznie smutno. Tuż przy wejściu do kościoła wisi zdjęcie Bandery. O zgrozo! Do tego pani stróż bardziej straszy niż zachęca do odwiedzin kościoła.
Następnie idziemy w kierunku cerkwi Św. Jura. Niestety trwa nabożeństwo i jest pełno ludzi. Więc widzimy wnętrze tylko z daleka. Następny nasz przystanek to obóz Janowska i tablica poświęcona ofiarom poległym w obozie. Jedziemy tam tramwajem nr 7 do pętli. trochę błądzimy by odnaleźć tablicę, jednak się nam udaje. Potem wracamy do centrum - tuż przy operze trwa piknik. Zahaczamy o targ staroci. Oglądamy sobie stare zdjęcia. Mężczyzna, który je sprzedawał zapytał nagle: A czego szukacie? My na to: nic konkretnego - chcemy pooglądać zdjęcia. On: jeśli nic nie kupujecie to nie ma oglądania. Poirytowani pożegnaliśmy pana nic nie kupując. Pan powinien przejść jakiś przyspieszony kurs obsługi klienta. Znów idziemy do Puzatej Chaty na obiad. Przez okno widzimy jak wstawiane były okna do budynku uniwersytetu. Tak, że odleciała fasada budynku. ;(
Ruszamy do kolejnego punktu - ulicy Bohomolca, by zobaczyć secesyjne kamienice. Próbujemy odnaleźć jakieś ruiny synagogi Pod Złotą Różą, ale nie udaje się nam. Potem zachodzimy jeszcze do Virmenki, niestety już nie ma miodownika. :( Spacerujemy jeszcze po ulicy Bandery, gdyż są tam też ciekawe secesyjne kamienice. Zaczyna padać deszcz więc wracamy z powrotem. Tuż przy kamienicy, gdzie mieszka pani Krystyna okazuje się, że jesteśmy bardzo blisko wzgórz Wuleckich. W ubiegłym roku nie udało się nam znaleźć tam pomnika poświęconego zamordowanym profesorom. Postanawiamy odnaleźć go następnego dnia.
U pani Krystyny - znów rozmawiamy z nią o tym co się aktualnie dzieje we Lwowie. Pani Krystyna mówi nam, że jeszcze będzie tu Polska... Zmęczeni idziemy spać.