Po wylądowaniu bierzemy trolejbus do centrum miasta za 1 hrywnę. Wysiadamy nieopodal Uniwersytetu. Mamy mieszkać u Polki - pani Krystyny. Z łatwością znajdujemy kamienicę, w której mieszka. Pani Krystyna okazuje się bardzo miła i bardzo ciepło nas przyjmuje. Wychodzimy na spacer, zahaczając o Pyzatą Chatę. Potem Potem spacerujemy do pomnika Mickiewicza, rynku, kościoła Bernardynów. Potem idziemy ulicą krakowską do Katedry Ormiańskiej, tuż obok znajduje się ulica Virmeńska, gdzie zachodzimy do fantastycznej knajpy - Virmenki. Kupujemy tam pyszną kawę parzoną na piasku i ciasto - miodownik. Wyśmienite. Potem wracając idziemy jeszcze w okolice więzienia Brygidki. Kupujemy ciasto, Tokaja i kwiaty dla pani Krystyny i wracamy. Siedzimy i rozmawiamy z panią Krystyną o aktualnej sytuacji we Lwowie, o tym jak są tam traktowani Polacy i o tym jak to było kiedyś. Potem czytamy i kładziemy się spać.