Kiedy już wybieraliśmy się na Okęcie nad Warszawą rozpętała się straszliwa burza. Było po prostu czarno, jednak deszcz złapał nas dopiero na Ochocie, gdy czekaliśmy na autobus na lotnisko.
Nasz lot opóźnił się o 1,5 godziny. Było to nawet na naszą korzyść - bo będziemy krócej czekać na lotnisku w Larnace na jakiś autobus do centrum miasta. Jednak burza się nie skończyła i startowaliśmy wśród deszczu i piorunów. Nie powiem - było to stresujące. Jednak nie było żadnych problemów z przedostaniem się ponad chmury. W samolocie sporo było wolnych miejsc, więc po serwisie staraliśmy się nieco zasnąć. Nie bardzo się to udało - było dość niewygodnie, a poza tym widoki za oknem były na tyle zachwycające, że co chwila tam spoglądaliśmy. Lot nad greckimi wyspami w nocy - to jest naprawdę coś! Około 4.30 czasu cypryjskiego (plus 1 godzina) wylądowaliśmy w Larnace. Lecieliśmy łącznie 3,5 godziny.
Wysiedliśmy na lotnisku i staraliśmy się zorientować w jaki sposób dotrzeć do centrum Larnaki. Okazało się, że pierwszy autobus odchodzi o 7.55, a nie tak jak pisał Lonely Planet o 6.20. W końcu po kilku godzinach oczekiwań zdecydowaliśmy się na taksówkę. Jednak kiedy podjęliśmy tą decyzję - na postoju taksówek stał 2 samochody - w żadnym z nich nie było kierowcy. Pochodziliśmy zatem jeszcze po lotnisku aż w końcu nalazł się jakiś taksówkarz, który zawiózł nas do centrum Larnaki za 11 Euro. Tam znaleźliśmy nasz hotel (rezerwowany nieco wcześniej) - Easy Hotel Larnaka. Cena za noc: 25 Euro (za 2 osoby) - więc całkiem nieźle. Zdecydowaliśmy, że obie noce spędzimy w Larnace. Jako, że check-in w hotelu był od 15.00 - zostawiliśmy nasze plecaki (2 Euro za jeden) w przechowalni hotelowej i uznaliśmy, że wyruszymy na plażę.
Udaliśmy się na przystanek, z którego wyruszają autobusy do Nikozji oraz do Agia Napy. Zwiedzanie Nikozji postanowiliśmy zostawić sobie na niedzielę, teraz interesowała nas plaża. W Lonely Planet przeczytaliśmy, że najlepsza plaża to Konnos Beach - kilka kilometrów za Agia Napa. o godzinie 10.00 odjeżdżał właśnie busik do Protaras, który za 7 Euro podwiózł nas i wysadził tuż przy Konnos Beach.